sobota, 26 lutego 2011

Kopytka

Po mojemu szagówki, moja pierwsza próba.
Gdy zapytamy nasze mamy, jak się robi kopytka, to otrzymamy jakieś mgliste instrukcje typu : "weź ziemniaki, ugotuj, dodaj jajka, mąkę i kulaj....". A ile tej mąki? No tak na oko - ile zabierze. A jajko jedno czy dwa? A to zależy jakie jaja i na ile ziemniaków. I tak w kółko :)
Tak więc zabierając się za swoje pierwsze kopytka posłużyłam się łopatologicznym przepisem ze strony ugotuj.to


Składniki:
1.25 kg ziemniaków (najpopularniejsze u nas irgi i irysy będą odpowiednie)
  • 2 szklanki mąki
  • 2 jajka
  • sól.

  • Przygotowanie:
  •        Ugotuj ziemniaki. Gdy kontakt z kartoflami nie będzie ci już groził poparzeniem, przepuść je przez praskę lub maszynkę prosto do miski i postaw w przewiewnym miejscu, żeby ostygły.
  • Zanim zaczniesz zagniatać ciasto, ziemniaki muszą być całkowicie zimne. W przeciwnym razie ciasto stanie się kleiste i rzadkie, i nawet zwiększenie ilości mąki nic nie pomoże. 
  •       Najbezpieczniej byłoby przygotować piure poprzedniego dnia i przechować w lodówce. Przełóż więc zimne ziemniaki na posypaną mąką stolnicę, zrób w nich niewielkie wgłębienie, wbij jajka i przesiej przez sitko 2/3 mąki, kilka razy zamieszaj łyżką, a potem jak najszybciej zagnieć dłonią. Nawet jeśli ciasto wyda ci się nie dość ścisłe, nie dosypuj mąki. Przerwij zagniatanie, gdy tylko składniki dokładnie się połączą, bo ciasto nie powinno zagrzać się od rąk. Podziel je nożem na 6 równych kawałków i przełóż do miski.

  •       Żeby ciasto nie zaczęło się rozłazić, wszystko od tego momentu musi przebiegać sprawnie i szybko. Najpierw postaw na małym ogniu duży garnek do połowy napełniony wodą, bo za jakieś 15-20 minut potrzebny ci będzie wrzątek. Posyp mąką stolnicę, odkrawaj po kawałku ciasta i tocz wałeczki o średnicy około 1.5 cm, turlając je oburącz i często podsypując mąką. Uformowane wałeczki (poza ostatnim) układaj z boku lub z tyłu stolnicy. Chodzi o to, żeby pozostało na niej jak najwięcej miejsca. Ostatni wałeczek spłaszcz otwartą dłonią i, przytrzymując go palcami lewej ręki, skośnie pokrój na kopytka. Odsuwaj przy tym nożem kluski na bok, jednocześnie je rozdzielając, żeby się nie sklejały.
         Kiedy pokroisz drugi i trzeci wałeczek, zgarnij kopytka nożem na deskę lub duży półmisek, żeby zrobić miejsce na stolnicy. Jeśli woda już się zagotowała, wrzuć do niej kopytka. Posól wodę, zwiększ płomień i mieszaj kopytka drewnianą łyżką, prowadząc ją przy ściance garnka. Jak tylko woda znowu zawrze, przerwij mieszanie i zmniejsz gaz. Gotuj kopytka 2 minuty od chwili, gdy wypłyną, po czym wyjmuj je łyżką cedzakową na durszlak. Niech przez 2-3 minuty obciekają, potem przełóż je do rondla i postaw na podgrzanej płytce, by nie stygły. Uzupełnij wodę i sól w dużym garnku i ugotuj resztę kopytek.




wtorek, 22 lutego 2011

Penne alla Edvige di Spessore

Czyli Penne Gruba Jadzia. Powiedzmy, że nazwa jest w porządku, ale jeśli ktoś ma ochotę poprawić to  zapraszam.


Penne Gruba Jadzia łączy to co Jadźka lubi najbardziej w makaronach:
jest makaron
są pomidory
jest odrobina śmietany dla aksamitności
jest śmierdziuch :)
Miało być bez mięsa, ale po skonsultowaniu pomysłu z M .....
M:  A gdzie mięso?
Ja:  Jakie mięso?
M: Jaki obiad?
.....znalazło się miejsce na mięso.
Do sosów tego typu używa się zazwyczaj wędliny włoskiej, czyli jakieś prosciutto. Ja wybrałam wersję bardziej patriotyczną i wybrałam plastry długo dojrzewającego karczku, do dostania w Lidlu. Bardzo dobra pozycja.

Składniki:
makaron rurki - ilość zależy od apetytów
1 puszka pomidorów, obranych
2-3 łyżeczki przecieru pomidorowego
2-3 łyżki słodkiej śmietany
3-4 plastry wędliny długo dojrzewającej, np. prosciutto
ząbek czosnku
ok 50g sera pleśniowego typu lazur
odrobina oliwy lub oleju
bazylia, sól, pieprz

Wykonanie:
Ugotuj makaron al dente.
Na patelni rozgrzej oliwę i wrzuć pokrojoną w paski wędlinę. Jak zacznie zabójczo pachnieć, pomieszaj trochę, jeszcze przysmaż, ale pamiętaj, żeby nie przypalić.
Teraz zalewamy pomidorami, dodajemy przecier, rozgnieciony czosnek, przyprawiamy i chwilkę dusimy.
Jeśli sos będzie za rzadki, trzeba trochę pogotować bez przykrywki, jeśli za gęsty, dodaj trochę wody, najlepiej spod makaronu.
Gdy wszystko będzie miało odpowiednia gęstość, zestawiamy z ognia, dodajemy śmietanę i mieszamy.
Teraz też już nadszedł czas na pokruszone kawałki sera pleśniowego. Można go wkruszyć do sosu, można też posypać na talerzu. Makaron dodajemy do naczynia z sosem, mieszamy i gotowe.
Podajemy z natką pietruszki (znów ten patriotyzm) i ozdabiamy kawałkami wędliny.
Delizioso !!



niedziela, 20 lutego 2011

Poędwica pod pierzynką

...i na poduszce.
Pierzynka z mozzarelli, a poduszka z jogurtu greckiego.



Ale po kolei.
Polędwicy ze świnki raczej nie da się zepsuć. Myślę, że trzeba się bardzo postarać aby coś poszło nie tak. To mięso jest tak delikatne, szybkie w przygotowaniu i przede wszystkim smaczne, że sama się sobie dziwię, że tak rzadko po nią sięgam. Zazwyczaj nadziewam ją śliwkami i boczkiem i duszę w jabłkach i cebuli.
Tym razem poeksperymentowałam i jestem z wyniku bardzo zadowolona.

Składniki
polędwica wieprzowa - na 2 osoby wystarczy jedna mała
mozzarella 1 kulka
olej - 3,4 łyzki
bazylia, pieprz, sól

Na "poduszeczkę jogurtową", czyli po prostu sos jogurtowy:
gęsty jogurt grecki lub bałkański
pęczek szczypiorku
zioła takie jak bazylia czy oregano
czosnek - opcjonalnie, ja nie dawałam, ale pewnie też pasuje

Wykonanie:
Polędwicę myjemy i osuszamy. W misce przygotowujemy marynatę z oleju, ziół i soli. Nie należy przesadzać z ilością ziół, myślę, że łyżeczka wystarczy. Mięso kroimy w poprzek włókien, lekko na ukos na dość grube plastry. Każdy plaster rozbijamy lekko nasadą dłoni. Następnie wkładamy do marynaty, dokładnie mieszamy i odkładamy do lodówki na kilka godzin.
 Po tym czasie możemy zabrać się za smażenie. Na bardzo mocno rozgrzaną suchą patelnię kładziemy kotlety i smażymy po ok 1-2 minuty z każdej strony. Nie lejemy tłuszczu na patelnię gdyż na mięsie jest jego wystarczająca ilość. Polędwica powinna smażyć się dość "intensywnie". Gdy kotlety są obsmażone zmniejszamy ogień i przykrywamy patelnie. Mięso powinno dochodzić przez jakieś 10 min. Na ostatnie 2 minuty smażenia kładziemy na każdym kawałku mięsa po 1 plasterku mozzarelli.
W tym czasie możemy przygotować sos jogurtowy. Do jogurtu dodajemy poszatkowany szczypiorek, ulubione zioła, lekko solimy i pieprzymy, wszytko  mieszamy i gotowe.
 Mięso podajemy na kleksie z jogurtu, z pieczonymi ziemniakami, można z ryżem czy też z pieczywem.
Smacznego!



wtorek, 15 lutego 2011

Ciasto czekoladowe z gotowanymi pomarańczami


Miałam ogromne oczekiwania piekąc to ciasto. Zapowiadało się smakowicie i trochę się bałam, że efekt nie będzie tak dobry jakbym chciała. Niepotrzebne. Ciasto jest bardzo mocno czekoladowe, pachnie pomarańczami, smak lekko przełamany orzechami. Trochę kłopotu sprawiły mi orzechy. Miały być mielone i jak na złość nigdzie nie mogłam ich kupić. Jeśli będziecie w podobnej sytuacji i nie dysponujecie odpowiednim sprzętem do ich mielenia (zwykła końcówka blendująca do miksera nie sprawdza się) to podpowiadam : praska do czosnku. Tak, tak...nie oszalałam. Tak jest najszybciej. 200 gramów orzechów to mniej więcej 3 garści i przeciśnięcie ich przez praskę zajmuje kilka minut.
Przepis z Gotuję Bo Lubię kopiuję w całości, gdyż nie wprowadzałam żadnych zmian.


Składniki:

* 1 duża lub 2 małe pomarańcze ( w sumie ok 380-400 g)
* 6 jajek
* 1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
* 1/2 łyżeczki sody
* 200 g mielonych orzechów (włoskich lub laskowych)
* 250 g cukru
* 50 g kakao

Polewa:

* 120 g mlecznej czekolady
* 5 - 6 łyżek śmietanki 36%

Generalnie ciasto jest bardzo proste i robi się je ekspresowo. Ponieważ do przepisu potrzebujemy ugotowane pomarańcze, proponuję tę czynność wykonac wcześniej. Wówczas przygotowanie ciasta zajmie Wam nie więcej niż 10 minut.
Pomarańcze należy gotować przez 2 godziny (ze skórką). Co jakiś czas należy dolac wody i obrócić je, aby pomarańcze były jak najbardziej zanurzone. Proponuję też użyc mocno dojrzałych pomarańczy, a najlepiej jednej dużej. Ugotowane pomarańcze wstawiamy na noc do lodówki, aby całkowicie wystygły.
Na drugi dzień pomarańcze kroimy w ósemki i razem ze skórkami wrzucamy do blendera i miskujemy na jednolitą pulpę. Jajka ubijamy z cukrem ok minuty, a następnie dodajemy wszystkie pozostałe składniki i mieszamy drugą minutę. Ciasto przelewamy do wysmarowanej oliwą tortownicy (22cm) i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy godzinę. Na ostatnie 15 minut ciasto przykrywamy papierem do pieczeni lub folią aluminiową aby się nie spiekło z wierzchu. Ciasto jest upieczone gdy patyczek wbity w środek ciasta wychodzi z niego suchy. Po wyjęciu z piekarnika ciasto obkrajamy od tortownicy i pozostawiamy ok 2 godziny aby przestygło.
Kiedy ciasto jest już trochę przestudzone przygotowujemy polewę. Połamaną czekoladę umieszczamy w misce w kąpieli wodnej i topimy, a następnie dodajemy śmietankę i mieszamy az utworzy się jednolita masa. Polewę rozsmarowujemy na cieście, a następnie posypujemy kakao.
Ciasta nie należy trzymac w lodówce ponieważ stwardnieje.


wtorek, 8 lutego 2011

Raz-w-mordeczki


 Propozycja dla wszystkich wielbicieli serów "śmierdziuchów". Szybka i łatwa przekąska z ciasta francuskiego i sera pleśniowego.


Składniki:
1 opakowanie ciasta francuskiego
kawałek sera "śmierdziucha" - może być lazur
1 rozbełtane jajko
sól, przyprawy jakie lubisz.



Przygotowanie:


Rozgrzej piekarnik do ok 200 st. C. Ciasto pokrój na kwadraty wielkości 4 x 4 cm. Na każdym kwałku ciasta połóż kawałek sera, mniej więcej objętości łyżeczki. Sklej brzegi chwytając każdy z rogów i ściśnij je porządnie. Powstanie coś w stylu kopertki. Posmaruj rozbełtanym jajkiem, posól i posyp przyprawą jeśli masz ochotę (ja użyłam odrobiny oregano). Piecz na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia aż się zarumienią, ok 20 min.




środa, 2 lutego 2011

Muffinki i koty






















Pieczenie muffinek na wyjeździe.
tego przepisu jestem bardzo zadowolona. Mocno czekoladowe, lekko puszyste, podobno długo pozostają świeże. O tym  ostatnim niestety się nie przekonam. Zamiast wiśni użyłam suszonych żurawin. 

  • 1 szklanka świeżych lub zamrożonych wiśni, odpestkowanych
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1/4 szklanki kakao
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2/3 szklanki drobnego cukru
  • 100 g gorzkiej, posiekanej czekolady
  • 125 g masła, roztopionego i ochłodzonego
  • pół szklanki maślanki lub jogurtu naturalnego (można dodać 2 łyżki więcej, ciasto jest dość gęste)
  • 2 jajka, roztrzepane.

Wykonanie:

W jednym naczyniu wymieszać składniki suche, w drugim mokre. Mokre wlać do suchych, dodać wiśnie, wymieszać do połączenia się składników (ciasto będzie gęste).
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, nałożyć do nich ciasta do 3/4 wysokości.
Piec około 25 minut (do tzw. suchego patyczka) w temperaturze 200ºC.