poniedziałek, 31 stycznia 2011

Łosoś




Prosty pomysł na lekkie i eleganckie danie. Łososia kupiłam świeżego, nie wiem jak wychodzi mrożony, ale mój nie skurczył się przy smażeniu, nie przywierał do patelni. Nie chłonął też tłuszczu, dwa dzwonka usmażyłam na 1 łyżeczce oleju.

Składniki:
łosoś - 1 dzwonek na 1 osobę, choć przy mniejszych apetytach, można podzielić się jednym.
ziemniaki
fasolka szparagowa zielona lub żółta
opcjonalnie roszponka
sos czosnkowo-koperkowy ( do jogurtu dodałam garść koperku, zmiażdżony ząbek czosnku, sól i pieprz do smaku).
olej, sól, pieprz

Wykonanie:
Ziemniaki podgotować, podzielić na cząstki, opiec w piekarniku lub na patelni na oleju.
Fasolkę ugotować w osolonej wodzie.
Łososia posypanego solą i pieprzem smażyć ze wszystkich stron na niewielkiej ilości oleju. Jeśli dzwonko jest grube, można przewrócić także "na boczek", aby też się przyrumieniły.
Nakładamy na talerz w kolejności: sos jogurtowy, kilka cząstek ziemniaka, fasolka, roszponka i na to łosoś.
Przepis znalazłam na Kwestii Smaku.

wtorek, 25 stycznia 2011

Nalewka miodowo-cytrynowa



Jaką nalewkę zrobić zimą, gdy brak owoców? Odpowiedź znalazłam na ulubionym forum Gazety. Użytkowniczka Asia przedstawiła przepis na nalewkę miodowo-cytrynową z którego skorzystałam. Cały wątek tutaj



Cytuję również przepis Asi:

 Szklankę wody gotuję ze szklanką miodu. Dodaję skórkę z cytryny, kawałek cynamonu-tak ze 3cm, 2-3 goździki. Zagotowuję to , a nie tylko podgrzewam, żeby się ewentualne odrobiny wosku wytrąciły. Jak trochę przestygnie dolewam pół litra spirytusu i przelewam do butelek. Zostawiam, aż się sklaruje, czasem to tylko na noc, a czasem na dłużej. Nie wiem od czego to zależy. 
Zwykle dodaję ok. 150ml wody więcej, bo jak dla mnie to za mocne ustrojstwo, a i jak przecedzam przez wate, to zawsze troszkę na niej zostanie. 

Nalewkę wykonałam zgodnie z przepisem, jeszcze się przegryza, ale zapowiada się smakowicie.
Oczywiście Misza przetestował i zaaprobował tak samo jak porterówkę.


Edit: Nalewka ma już ok. 7 miesięcy. Jak widać jeszcze trochę zostało. Wyszła bardzo dobra, jednakże trzeba ją bardzo dobrze przefiltrować. 

wtorek, 11 stycznia 2011

Czekokubki


Dla maniaków czekolady. Na zły humor. Dla gości. Dla siebie, gdy za oknem brzydko.

Bardzo szybkie w robieniu. Mało naczyń się przy tym brudzi i szybko się pieką.

Czekokubki na wierzchu powinny być spieczone a w środku ciągnące. Przepis od Nigelli.




Składniki:


110g + 1 łyżka stołowa  masła
Ok. 112g gorzkiej czekolady (60% kakao)
2 jajka
¾ kubka cukru pudru lub zwykłego
3 łyżki stołowe mąki

Potrzebny sprzęt: 4 kubeczki typu kokilki - 4 duże lub 6 małych.

Wykonanie:



Ustaw piekarnik na ok. 200˚C
Masłem wysmaruj kubeczki

Rozpuść czekoladę i masło (w mikrofalówce lub kąpieli wodnej), odstaw żeby trochę ostygła.

W innej misce zmieszaj jajka, cukier, mąkę i wlej czekoladę, wymieszaj. Wlej miksturę do 4 kubeczków. Piecz ok. 20 min., czekokubki powinny być twarde i spieczone na wierzchu, a miękkie i ciągnące pod spodem.

Połóż kubeczki i łyżeczki na talerzu. Pamiętaj, żeby ostrzec ludzi, że deser jest GORĄCY!