sobota, 12 maja 2012

Tajskie zielone curry

Kuchnia orientalna jest dla mnie nadal mało znana i tajemnicza. Kusi, ale jednocześnie troszkę się boję. Mnogość przypraw czy trudno dostępnych dodatków trochę zniechęca, jednocześnie przepisy na tą samą potrawę bywają diametralnie różne. I który tu wybrać, skoro dopiero się uczymy? Kiedy już przebrnę przez wszystkie "przeciw" i w końcu coś zrobię, to jestem zdziwiona dlaczego tak późno spróbowałam.
Moje nie-tak-ostatnie odkrycie to zielone curry wg przepisu Jo' Pratt z BBC Food (klik).


Składniki:
1 łyżka oleju
2 łyżki zielonej pasty curry*
1 łyżka brązowego cukru
1-2 łodyżki trawy cytrynowej (grube końce można rozgnieść wałkiem) - opcjonalnie
750 gramów kurczaka** (bez kości i skóry, pokrojony w nieduże kawałki)
6-8 listków limonki kaffir ( ewentualnie można zastąpić startą skórką z 1 limonki)
400 mililitrów mleczka kokosowego
sos rybny lub jasny sos sojowy (duży chlust)
garść kolędry - posiekanej (niemąż nie lubi, dlatego zastąpiłam posiekanym szczypiorem i kilkoma listkami bazylii)
sok z 1 limonki (można mniej)


Wykonanie:
Jeśli chcesz podawać curry z ryżem, to teraz jest dobry moment aby zacząć go gotować.
Podgrzej olej w woku lub dużej patelni.
Dodaj pastę curry i cukier,  smaż na dość wysokim ogniu przez około minutę. Jeśli używasz trawy cytrynowej to też ją dodaj.
Zmniejsz lekko ogień i dodaj kurczaka i liście kaffiru. Wymieszaj dokładnie, wszystko musi być dobrze obklejone pastą.
Dodaj mleczko kokosowe, sos rybny (lub sojowy), doprowadź do wrzenia i gotuj przez około 20-25 minut aż sos lekko zgęstnieje.
Dodaj kolendrę i sok z limonki. Dopraw sosem rybnym lub sojowym jeśli trzeba.

* W sklepach można dostać całkiem przyzwoite gotowe pasty. Oczywiście najlepsze będą takie wykonane samemu, ze świeżych składników, tuż przed gotowaniem curry, ale nie zawsze mamy na to czas (właściwie to nigdy nie mam). Dlatego w lodówce zawsze trzymam słoik z gotową pastą. Tutaj znajdziesz przepis na pastę curry do samodzielnej produkcji.
** Taka ilość kurczaka trochę mnie przeraża. Do swojego curry dałam nie więcej niż 200g pokrojonej piersi z kurczaka, oraz dużą paczkę mrożonych zielonych (w większości) warzyw, które dodałam na ostatnie 10 min gotowania.





2 komentarze:

  1. Nie jest to jakis autoratywny przepis na zielone curry, no ale moze byc. Przede wszystkim zielone curry zawiera różnego rodzaju bakłażany, w tym malutkie groszkowe o zielonym kolorze, przypominajace groszek. Listki limonki kaffir dodaje sie pod sam koniec gotowania curry, bo nabiera zbyt intensywnego aromatu.
    A gdzie u Jadzi w przepisie ten sliczny, zielony brokul, ktory widac na zdjeciu?
    Jesli mam watpliwosci, czy jakis przepis jest autentyczny staram sie dotrzec do zrodel, tj. do kogos, kto prowadzi bloga/strone internetowa dotyczaca kuchni kraju jego pochodzenia. Swietnym blogiem dotyczacym kuchni tajskiej jest
    http://www.shesimmers.com/
    Gdyby Jadzia posadzila sobie tajska bazylie i dodala do tajskiego jedzenia to dopiero bylaby orgia.
    Co do niedosteponysci skladnikow i mnogosci przypraw to mnie tylko zacheca a nie zniecheca, bo zapowiada nieznany, egzotyczny smak potrawy. Zraszta w dzisiajszych czasach nie jest trudno o zdobycie tych skladnikow, bo mamy sklepy internetowe. Mozna kupic sobie troche tego dobra i trzymac w szafce/lodowce/zamrazarce.
    Powodzenia w ciaglym odkrywaniu nowych smakow:-) A z tajskich skladnikow polecam nam prik pao, jestem w niej zakochana i dodaje do wszytskiego, nawet do zapiekanki z serem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przepisach z BBC Food nigdy się nie zawiodłam, często z nich korzystam. Jeśli chodzi o curry, to przepisów ilu kucharzy i myślę, że trzeba znaleźć
      swój. Co do brokuła, to napisałam, że zrezygnowałam z części kurczaka na rzecz paczki zielonych warzyw. O prik pao poczytam sobie, bo jestem zaintrygowana.

      Usuń